czwartek, 6 lutego 2020

A zwie się Leon Rose

Szalony okres dla kibiców New York Knicks. Ale padły strzały, to trzeba o tym napisać. Przede wszystkim - właśnie minęło trade deadline 2020. Klub kończy ten okres bez znaczących osłabień (hehe), z ciekawymi perspektywami na przyszłość (podwójne lub potrójne hehe) oraz prawdopodobnie z nowym szeryfem. 

Zacznijmy od początku. Dzisiaj jako pierwsza w eter poszła informacja, że Knicks są dogadani z nowym prezesem. Ma nim zostać Leon Rose, dotychczas działający jako agent koszykarzy (m.in. Karl-Anthony'ego Townsa, Devina Bookera, Jarena Jacksona czy... Carmelo Anthony'ego). GM'em zespołu ma zostać Wes Wesley. Tym samym Knicks mają iść drogą innych klubów, które zdecydowały się na wybór szeryfa z kręgu agentów koszykarskich. I w sumie wygląda na to, że James Dolan wyciągnął jakieś wnioski z katastrofy, która wydarzyła się w offseason 2019. Bierze człowieka, który ma znajomości w środowisku koszykarzy, zna potrzeby zawodników i może będzie wartością dodaną przy negocjacjach. Czy to może wypalić? Oczywiście. Czy to może zakończyć się totalną katastrofą? Przecież to nadal są Knicks.

No dobra, to co zastanie nowy prezes? Przede wszystkim porządek, co w przypadku Knicks jest mimo wszystko sporym szokiem. Na mocy wymiany z ostatnich chwil okna transferowego, Knicks pozyskali pierwszorundowy pick od Clippers za Marcusa Morrisa. Oznacza to, że w dwóch następnych draftach Knicks będą mieli po dwa picki w pierwszej rundzie. Jeżeli dobrze je wykorzystają, to oznacza dopływ solidnej, świeżej i taniej siły roboczej. Ponadto Knicks mają dobrą sytuację w salary cap. Nie ma żadnego złego kontraktu - najgorszy nie wykracza poza sezon 2020/2021 (Randle ma gwarantowane tylko 4 miliony USD w sezonie 2021/2022). Jest sporo młodych zawodników, z których można ulepić drużynę, przede wszystkim Barrett i Robinson. A kto wie, przy zmianach w sztabie szkoleniowym, może uda się wyciągnąc potencjał z Ntilikiny i Knoxa.

Oczywiście, kibice Knicks nie robią nic innego, tylko żyją nadzieją na lepsze jutro. Ale naprawdę, już dawno przy przebudowie zespołu, nowy zarząd nie trafiał na tak dobrą sytuację. Dlatego trzeba trzymać kciuki, żeby tym razem udało się zbudować zespół, który będzie w stanie konkurować w konferencji wschodniej. Ale...

ALWAYS BE READY FOR KNICKSOSTROPHY!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz