Drugi mecz serii wyjazdowej. Rywalami
New Orleans Pelicans i ich gwiazda Anthony Davis. Zawodnik Top 5 w NBA. A w
przyszłości zawodnik Boston Celtics. Na papierze bezwzględnie lepsi są przeciwnicy
Knicks. Poza Davisem są jeszcze Jrue Holiday i Nikola Mirotić, a z ławki wchodzi
Julius Randle. Knicks tym razem rozpoczęli piątką Mudiay, Trier, Hardaway Jr,
Knox , Robinson. Ciekawe jak wypadło zestawienie razem trzech największych samolubów
w barwach Knicks.
Początek drugiej kwarty był
niemrawy z obu stron. Praktycznie tylko Trey Burke potrafił skutecznie wykończyć
akcję. Przewaga Knicks wzrosła do 19 punktów. Dopiero po kilku minutach zaczęli
trafiać inni zawodnicy. Sygnał do ataku Pelicans dał Holiday, który wykorzystywał
przewagę nad Treyem Burke. Po chwili dołączył się Davis. I prowadzenie Knicks stopniało
do 9 punktów. Knicks już nie byli tak skuteczni jak w pierwszej kwarcie, ale regularnie
zdobywali punkty i utrzymywali prowadzenie. Do przerwy Knicks wygrywali 64:54.
Druga połowa zaczęła się od
skutecznej gry w ataku obu zespołów. Po stronie Knicks na wyróżnienie zasłużył
przede wszystkim Knox, który w tym fragmencie trafiał niemal wszystkie rzuty. W
tej kwarcie mecz był przyjemny do oglądania dla kibica. Skuteczna gra w
ofensywie, niezłe akcje w obronie. Pelicans nie zachwycali, ale mają w składzie
Davisa. Już w pierwszej połowie ciągnął ofensywę Pelicans, ale tutaj rozkręcił
się na dobre – punkty spod kosza, wjazdy, rzuty z dystansu i półdystansu. Akurat
w takiej formie, to on jest nie do zatrzymania przez nikogo w NBA. Przewaga
Knicks topniała, a jedynym graczem, który temu przeciwdziałał był Hardaway Jr. Na
koniec trzeciej kwarty Knicks prowadzili 96:88.
Początek czwartej kwarty to
skuteczne utrzymywanie przewagi przez Knicks. Dobry fragment rozgrywał Burke,
na którym opierała się ofensywa nowojorczyków. Dużo punktów po obu stronach
zdobywanych było z kontry. Pelicans w końcu zaczęli trafiać z dystansu. Kilka
strat Knicks w ataku i przewaga zmalała do 2 punktów. Końcówka to już dramat
Knicks. Pelicans wychodziło wszystko, każde posiadanie kończyło się punktami. Na
dwie i pół minuty do końca, wyszli na pierwsze prowadzenie w meczu. I dalej już
Davis do spółki z Holiday’em poprowadzili Pelicans do zwycięstwa 129:124.
Oceny indywidualne:
Mitchell Robinson (7 pkt, 7 zb, 1 bl, 1 as, 1 prz) – mimo świetnego
występu Davisa, trzeba pochwalić Mitchella. Długo udawało mu się odcinać AD od
podań, ale to nie mogło trwać cały mecz. Kiedy Davis się rozkręcił, to na dobrą
sprawę mógł wziąć popcorn i usiąść w pierwszym rzędzie.
Kevin Knox (11 pkt, 5 zb, 2 as, 1 prz) – tym razem wykazał się
solidną skutecznością. Miał problemy i z Miroticiem i Randle’m. Jego gra na PF
jest nadal sporym znakiem zapytania.
Tim Hardaway Jr (30 pkt, 8 zb, 2 as, 2 prz) – jego skuteczność nie
powalała na nogi. Ale w ważnych momentach trafiał i utrzymywał Knicks na
powierzchni. Jak zwykle nie był pewnym punktem w defensywie.
Allonzo Trier (11 pkt, 2 zb, 5 as, 1 bl) – słaba skuteczność w ataku.
Props za asysty, może zacznie grać bardziej zespołowo. Chociaż gdyby podawał w
kontrach to miałby ich więcej.
Emmanuel Mudiay (19 pkt, 6 zb, 2 prz, 2 bl) – bardzo dobry mecz.
Skuteczny w ataku, napędzał grę zespołową. W obronie długo trzymał Holidaya w
ryzach.
Trey Burke (24 pkt, 1 as, 1 zb, 1 prz, 1 bl) – w tym meczu był
Jokerem. Za każdym razem gdy wchodził na parkiet, wnosił sporo dobrego w ataku.
Jak na niego, to również ma za sobą solidne zawody w obronie.
Noah Vonleh (4 pkt, 6 zb, 2 as, 1 bl) – w tym spotkaniu zdominowany
przez Davisa i Randle’a. Był aktywny w obronie, ale są takie mecze w których to
za mało.
Enes Kanter (8 pkt, 5 zb, 1 prz) – grał tylko 15 minut. No cóż,
trener Fizdale pewnie bał się wystawić go na dłużej do rywalizacji z Davisem.
Frank Ntilikina (4 pkt, 2 as, 2 zb) – 14 minut solidnej obrony i
nijakości w ataku. Cholera Frank, kiedy wyjdziesz poza ten schemat.
Damyean Dotson (6 pkt, 2 zb, 2 prz) – trochę zdziwienie, że grał
tak mało, szczególnie w końcówce, gdy brakowało solidnej obrony. Tym razem na
bakier ze skutecznością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz